SESJA PRYWATNA PRZEKAZU TELEPATYCZNEGO NR 173
Z dnia 6-go marca 2011-go roku
.
DUCHOWY OPIEKUN ZIEMI ENKI – za pośrednictwem medium, Lucyny Łobos-Brown
odpowiada na pytania Marii G.
.
ENKI: Witaj Mario. To Ja, ENKI, ten najprawdziwszy ENKI. Dlatego Mario od pewnego czasu mówię do Was ludzi, żeby zwracać się do mnie moim prawdziwym imieniem. W ten czas, przyznaję, kiedy wybrałem imię Samuel, po to tylko, żeby Lucyna mogła się oswoić z nami. Gdybym powiedział, że jestem ENKI, czy ona by to zrozumiała? Nie. A kiedy nabyła już trochę wiedzy, okrzepła ze Światem Duchowym i wtedy naprowadziłem Barbarę na odpowiednie informacje, a ona zrozumiała, że przecież to jest ENKI – Opiekun Ziemi. Więc tym się będę różnił od innych, że moje imię jest nie do skopiowania. Jedno jedyne, ale nie po to tutaj się zjawiłaś Mario, żeby wysłuchać. Ja Orędzie wygłoszę w Chicago, przerwę na chwilę urlopowanie i wyjaśnię kilka spraw, bo tak dłużej być nie może! A teraz Ja, ENKI, słucham Cię Mario.
Maria: Kochany ENKI. Ogromnie dziękuję, że mogę tutaj być i ogromnie dziękuję Lucynie, że tak bardzo wiernie dalej kroczy drogą, którą wyznaczyłeś, i którą dobrowolnie obrała. I bardzo Ci dziękuję, że możemy odczuwać tę Energię, która płynie z prawdziwą miłością od Ciebie. I dlatego czytając tę książkę, czytając te, te informacje pani Dolińskiej, odczuwałam ogromną pustkę i to spowodowało między innymi, że poczułam ogromny wewnętrzny smutek, tak jakby ktoś pobił Lucynę, tak jakby ktoś po prostu chciał skrzywdzić Twoje dobre imię i wewnętrznie czułam, że to wszystko jest inaczej. I dlatego jestem Ci bardzo wdzięczna, że wyjaśniłeś mi i teraz odczuwam ogromną lekkość.
ENKI: Ja dopiero, Mario, wyjaśnię. Ktoś, kto odrobinę myśli, czy pomyślałby nad tym że ja, który tyle nauki nas kosztowało, żeby Lucynę doprowadzić właśnie do takiego poziomu w jakim jest teraz – czyż tak teraz lekką ręką byśmy ją odrzucili, wstawili do kąta? I na przykład, jak będziesz potrzebna, to z tego konta cię wyciągniemy. Powiedziałem wiele razy i mówić będę, że przekazów jest mnóstwo, bo takie też płyną z Naszego Świata, ale nigdy, przenigdy nie mógłbym zranić jej serca. Nie tylko mnie, ale nam wszystkim jest bardzo, bardzo bliska. A to, co się wydarzyło Mario, powiem w skrócie, wiele też razy było mówione: będziecie poddawani próbom, a Wy, na których ciąży obowiązek Ratowania Ziemi, tym bardziej będziecie poddani próbom. Nie ma wyjątku. To, że jedni są w Misji Ratowania Ziemi, a drudzy nie, tym bardziej! Tym bardziej powiedziałem także, że Wy, którzy trochę rozumiecie, powinniście być wzorem dla innych ludzi, wzorem do naśladowania. Więc przemyślny plan to był, co się wydarzyło, a co do reszty powiem już niedługo. I tak jak się ukazał przekaz Anny, obszerny przekaz, tak samo ukaże się moje Orędzie wyjaśniające pewne sprawy, bo taki właśnie nadszedł czas. Słucham.
Maria: Kochany ENKI, dziękuję bardzo. Odpowiedziałeś na moje najważniejsze pytanie. Nie zadając go – odpowiedziałeś, że to co czuliśmy czytając te teksty, że to nie jesteś Ty i za to Ci ogromnie dziękuję, że to dzisiaj zostało wyjaśnione dla nas, dla mojego męża, który też nie powiem, że się zmartwił, ale bardzo to przeżywał i ma bardzo duże kontrowersje. W tej książce przeczytałam między innymi – to miejsce gdzie obrabiali zwierzęta, gdzie krew płynęła i porównują to miejsce do Świątyni Twojej. Jak można takie bzdury pisać w tej książce? I dlatego nie będę tej książki nikomu przekazywać.
ENKI: Troszeczkę wytłumaczę najpierw. Tam też było nasze medium. Oczywiście, że za czasów Mario, za czasów Cheopsa Drugiego – nie Budowniczego, ale Cheopsa Drugiego, wtedy kiedy to była renowacja Wielkiej Piramidy, tam w Memphis oczywiście była ogromna Świątynia i ten teren, który dzisiaj jest taki jaki jest, wtedy wyglądał zupełnie inaczej. Pałac i Świątynia rzeczywiście znajdowały się po drugiej stronie. Tu natomiast, gdzie w dalszym ciągu jest ten ołtarz ofiarny, bo za tamtych czasów rzeczywiście odbywały się te krwawe ofiary składania ofiary Bogom w postaci – całe szczęście, że tylko ze zwierząt. Była droga prowadząca do Sakkary od tego właśnie miejsca. Był ołtarz i była niewielka przylegająca do tego Świątynia. To wszystko, jak dzisiaj widzisz, obróciło się w gruz. Może najciekawszym fragmentem tego wszystkiego byłaby ta droga, droga Mario, gdzie po bokach byli strażnicy, strażnicy – to był Sfinks, czyli takie pomniki ze Sfinksa. Świątynia-Pałac rzeczywiście nazywała się Świątynią Boga Ptah. Nie znaczy to, że to był ptak. Do rytuałów często zakładano maski i królowie czy faraonowie ubierali się w te maski. Wybrano to miejsce w Memphis dlatego, że układ gwiazd tak się układa. Trzy gwiazdy Oriona to Giza i najważniejsze to co czczono, to pierwszą gwiazdę Syriusza. Świątynia Boga Ptah, dokładnie jeśli popatrzeć w niebo, znajduje się prostopadle do gwiazdy Syriusza. Tak to wygląda. Nie odgrywa to na czas dzisiejszy prawie żadnej roli. Tu chodzi o zaspokojenie ludzkiej ciekawości. Na zaspokojenie ludzkiej ciekawości, czy tu czy tam, przyjdzie jeszcze czas. Teraz to co najważniejsze byłoby, to żeby nasz zamierzony cel został wykonany i gdyby to było takie proste Mario, jak to jest mówione przez anioła w przekazach, to uwierz mi, dokonalibyśmy tego już w 2006 roku, a może i wcześniej, bo przecież sam Jezus krótko przed tym zanim rozpoczął swoją pielgrzymkę, a miał wtedy lat 29, takie było polecenie od Rady Bogów, żeby pojechał do piramid i tam uzyskał informacje. Tak też zrobił. Mówiłem już, że nie był w ciele fizycznym w Piramidzie, ale był w ciele astralnym i gdyby, jeszcze powrócę do postaci Jezusa – też był człowiekiem, tylko człowiekiem, ale był doskonałym. Już wtedy, 2000 lat temu można było uruchomić zabezpieczenie, bo wiadomo, im wcześniej tym lepiej. Przecież czas obiegu Planety, która zmierza ku Słońcu – nazwijmy ją Olbrzymem, jest to cykl, cykl 12,5 tysiąca lat. Jakiż to byłby problem to uczynić, a później tyle wspaniałych postaci uduchowionych – prawdziwie uduchowionych było przy Piramidzie. Jaki byłby cel Mario, czekać do tego właśnie momentu, żeby wysłać na Ziemię ducha, który przybrał imię kobiety, ma na imię Lucyna i w pewnym okresie swojego życia miała się objawić lub pokazać światu – to myśmy uczynili. Więc czy byłby cel w 2000 roku tego czasu dopiero rozpocząć całą akcję? Przecież można to było, tak jak mówię, wcześniej zrobić i nawet wtedy kiedy dopiero się rozpoczęło, zrobiło się głośno na temat 2012 roku, a był wtedy rok 2006. Proste to przecież niby jest, odsunąć kamień tu, odsunąć kamień tam przy Piramidzie, czy na Piramidzie, kilka osób wejdzie do środka, odśpiewają mantrę i już sprawa załatwiona, i całe zabezpieczenie całej Planety jest uruchomione. Mario, dzieci w przedszkolu mają bardziej otwarte umysły niż Wy obecnie, co używacie racjonalnego rozumowania. To jest najbardziej smutne, gdzie można było wymagać od pewnych osób tego logicznego rozumowania. Teraz na koniec, bo to już jest finał, że tak naprawdę EN-KI bawił się przez tyle lat od 2000 roku z Wami, każąc Wam zrobić to to, to tamto. Blokował umysł najważniejszego strażnika, czyli Zahii Hawasa i cały czas poddawaliśmy Was próbom. Mario, jeszcze raz powtarzam, Klucz, najważniejszy Klucz, jakim zgodził się być Budowniczy Piramidy, jest tutaj najważniejszy! To nie jest nasz wymysł, czy zabawa z istotami ludzkimi, ale zamierzony cel, co by to zostało wykonane. Sama doskonale wiesz Mario, żeby dostać się do mumii Budowniczego – już nie nazwę go Faraonem, bo i tutaj były uszczypliwe uwagi: „Przecież w tym czasie nie było dynastii faraonów”. No tak, tak jakbyśmy o tym nie wiedzieli… Próbowaliśmy do Was dotrzeć w najprostszy sposób, tak, żebyście Wy ludzie, wszyscy ludzie w miarę zrozumieli. Dlatego nazwaliśmy Faraonem Budowniczego! Faktycznie był Królem. W tamtych czasach, dawnych czasach, to byli powiedzmy pół bogowie. Rozgadałem się obszernie Mario i jeszcze trochę to bym się zapędził i powiedział wszystko, a Ja muszę coś trzymać w zanadrzu na to spotkanie, główne spotkanie w Chicago, żebym też miał tę satysfakcję, że ten przekaz telepatyczny w zespół z Mardukiem ukaże się na Internecie, tak samo jak Marii. Być może jestem już starym duchem, zrzędliwym duchem, bo tyle mówię, ale słucham dalej.
Maria: Dziękuję ENKI. Ogromnie to było dla nas piękne pouczenie. Mam pytanie techniczne. Byliśmy jak wiesz w Egipcie, jak wiesz na tej wycieczce. Mam pytanie, jakie to miało znaczenie, że akurat w tym czasie znaleźliśmy się w Egipcie i odczuwaliśmy ogromną satysfakcje z tego powodu, być przy tym jak walczy o wolność Egipt i byliśmy wcześniej. Dostaliśmy informacje, żeby wcześniej pojechać i mogliśmy dużo rzeczy załatwić zanim się to wszystko zaczęło. Jakie miało to znaczenie, że ta grupa miała 12 osób i z tą grupą przemierzaliśmy cały Egipt?
ENKI: Nie znaczy Mario, że w tej grupie, która była, to są ludzie sami wybrani, bo doskonale wiesz, że tak nie jest. Oczywiście, że ci ludzie, którzy byli, doświadczyli tego wszystkiego. Będą się zmieniać, na dobre się będą zmieniać. To był zamierzony cel, nie przypadek, ale zamierzony cel. Swego czasu też mówiłem, że usuniemy prezydenta jak i Zahii Hawasa. Wiadomo jest, że liczenie Waszego czasu przez nas jest troszeczkę inne i my na wiele spraw patrzymy zupełnie inaczej. Grupa miała zobaczyć jak jest ciężko, jacy są ludzie, jak też będą walczyć o utrzymanie się na swojej pozycji. Miała też być w samej Gizie, przy Piramidzie po to, żeby zobaczyć, że to nie jest takie proste, gdzie wystarczy tylko i wyłącznie na przykład przesłać Energię mantry, czy w medytacji i wszystko jest załatwione. Owszem, jest to potrzebne do oczyszczenia Piramidy, bo spójrz na to Mario oczami wyobraźni. Mnóstwo ludzi przyjeżdża podziwiać Piramidę, inni patrzą na to z kpiną, jeszcze inni zazdroszczą z nienawiścią, więc cała Piramida jest powiedzmy, oblepiona tą negatywną energią, już nie mówiąc o samej Komnacie Króla. Czyli ta grupa, inna grupa gdzie jest jednomyślna Energia, powinna mieć na celu oczyścić tę Piramidę z Energii negatywnej. Przygotować – przygotować na przyjęcie Najważniejszego Gościa, czyli Chufu. Dobrze wiesz Mario, bo dopiero z biegiem czasu można było się tak po ziemsku zorientować, że na wykopanie wcale nie trzeba tak dużo czasu. Przy dobrze zorganizowanej pracy w ciągu miesiąca można się uporać ze wszystkim, włącznie z włożeniem Faraona do sarkofagu. Zdementować plotkę, to też powinno być Waszym celem, że grupy, fundacje, mają na celu ukraść mumię faraona. Tak, ukraść, zapakować do plecaka i wywieźć… Mumia ma spocząć jedynie na trzy dni w tym sarkofagu. Potem niech sobie biorą na badania, bo przez ten czas zadziała to co ma połączenie. To co na czas aktualny się wydarzyło, to nie otwarcie zabezpieczenia, bo nad tym my czuwamy. Połączenie Mario, uaktywnione jest połączenie pomiędzy Ziemią a Marsem i tego się już nie zamknie, czyli taki tunel czasoprzestrzenny.W pewnym sensie ułatwiliście i Istoty, oczywiście Duchowe, mają ułatwioną drogę: Kanał – i są na Ziemi, albo Piramida-Kanał – i są na Marsie. To co jest najważniejsze dopiero zostanie uruchomione. Słucham.
Maria: ENKI, dziękuję ogromnie. Mam pytanie w sprawie Ahmeda, więc przeprowadziliśmy z nim szereg rozmów. Miał prezentację również Heshan, bardzo rozumnie podszedł do całej sprawy i ta istota, która organizowała z nami tę wycieczkę. I teraz mam pytanie: czy te dziury, które znajdują się tam blisko tego drzewa, te grobowe dziury tam, czy tak jak powiedział Ahmed – powinniśmy zacząć od renowacji tych grobów? To jest parę metrów od muru i tym kanałem dostać się do Świątyni?
ENKI: Powiem szczerze. Zabiegajcie o to i wyłóżcie fundusze na to, żeby ten teren był oczyszczony, czyli sprzątanie tego terenu powinno się odbywać od muru pod sam uskok Piramidy, Płaskowyżu. Tych dziur, jak Ty to nazwałaś, wejść do jaskiń, do tunelu, będzie więcej, a te trzy otwory nie mają połączenia ze Świątynią. Natomiast, kiedy teren będzie oczyszczany, pojawią się następne wejścia i rzeczywiście jedna z grot będzie miała tunel prowadzący do Świątyni, bo akurat tak to zostało zaprojektowane. I kilka wejść może być do Świątyni, czyli od góry, w zasadzie to jest najrozsądniejsze rozwiązanie, czyli schodzić w dół bokiem od tej groty, która się Wam ukaże. Trzecie rozwiązanie, też bardzo konkretne – wejście od strony wioski. Czyli są trzy możliwości. Pierwsze co macie zrobić, co powinniście zrobić, to doprowadzić do tego, żeby ten teren posprzątać. Zrozumiałaś?
Maria: Tak, dziękuję. To znaczy, że te trzy otwory nie mają bezpośredniego połączenia?
ENKI: Nie mają, ale renowację jako atrakcję turystyczną można przeprowadzić.
Maria: Dziękuję. Czy możemy do tego poprosić grupę z Lipska którzy już tam byli i pracowali przy renowacji grobów? Czy możemy z nimi rozpocząć współdziałanie?
ENKI: Oczywiście, że możecie. Skoro na tamtym terenie już pracowali, więc mają zezwolenie. Chodzi tylko o przedłużenie takiego zezwolenia i tutaj można będzie użyć pewnego fortelu. Tym fortelem będzie chęć posprzątania tego terenu. Kiedy teren będzie uprzątnięty i Waszym oczom ukaże się grota-jaskinia, tym tropem pójdziecie dalej, co by zobaczyć co jest dalej. Rozumiesz? Zawsze można przechytrzyć. Słucham.
Maria: Czy możesz powiedzieć mniej więcej, w którym miejscu należy spodziewać się tej groty?
ENKI: Spróbuj przenieść się do Płaskowyżu, ale Mario, co Ci to da? I tak trzeba uprzątnąć teren pod sam uskok Płaskowyżu. Grota znajduje się przecież na uskoku Płaskowyżu.
Maria: Czyli wysoko.
ENKI: Nie wysoko. Czy Ty mnie rozumiesz, czy Ja mówię wyraźnie Mario, czy nie bardzo?
Maria: Czy to będzie w metrach od muru?
ENKI: Wy macie od muru do uskoku oczyścić ten teren. To gdzieś na wysokości będzie – jak przedzielisz Piramidę na pół od strony Grobowca, patrząc na Piramidę zobacz środek Piramidy i idąc w dół powinnaś zejść akurat tam, gdzie jest wejście do groty.
Maria: Patrząc na środek Piramidy wzrokiem, będę stała w tym miejscu gdzie znajduje się ta grota?
ENKI: Tak. Ale nic nie zrobisz jeśli nie oczyścisz terenu. Rozumiesz?
Maria: Rozumiem, rozumiem. Zacząć oczyszczanie terenu od…
ENKI: …Od drzewa, kierując się dalej, dalej, dalej…
Maria: W kierunku Piramidy.
ENKI: Wzdłuż muru i przy samym Płaskowyżu.
Maria: Tam znajduje się rodzaj skały, ja to nazywam „psem” – wystający duży głaz, jakby pies blisko muru. To tam właśnie?
ENKI: Do samego końca, do zwężenia. Będąc tam zobaczyć to można gołym okiem i nie trzeba długo szukać.
Maria: Mark Lenert po stronie wioski ma przeprowadzać jakieś prace. Czy są jakieś decyzje w tym kierunku?
ENKI: Zamierzenie jest, ale co do planu, to jest troszeczkę gorzej. Żeby realizować plan musi być zgoda właścicieli tej posesji, tych posesji, a Mark Lenert po tamtej stronie muru wcale nie cieszy się powodzeniem, tak samo jak Zahii Hawas. Spróbuję Ci określić to miejsce, gdzie doszło do tej tragedii. Pamiętasz?
Maria: Tak.
ENKI: Idąc dalej w stronę wioski wzdłuż Płaskowyżu, nie w stronę ulicy, cofając się tylko dalej, prosto. Widzisz to oczami wyobraźni?
Maria: Tak. To taki plac.
ENKI: Do placu jeszcze daleko. Prosto wzdłuż muru, wzdłuż muru Mario. Myśl trochę, nie błąkaj się myślami. Tu i teraz masz być przy mnie. Dopiero od tamtego terenu Mark chciałby coś robić. To jest raczej na czas obecny niemożliwe.
Maria: Ponoć już starał się o pozwolenie u Rady Najwyższej.
ENKI: A gdzie zezwolenie samych ludzi? Przecież ci ludzie z dziada pradziada są właścicielami na tym terenie mając akty własności. Słucham.
Maria: Dziękuję. Mam jeszcze pytanie odnośnie tego Janosi z Wiednia. Pomimo, że napisał książkę na temat Piramidy i piramid, jest mało zainteresowany tematem. Tłumaczy się, że musi wykładać na uniwersytecie. Czy powinniśmy go za wszelką cenę przekonywać, że powinien z nami współpracować?
ENKI: Nie Mario. Ziarno zasiałaś. Jeśli to ziarno, szukając odpowiedniego miejsca trafi na odpowiedni grunt, to zakiełkuje, jeśli nie, to oczywiście wiadomo co się z ziarnem stanie. W tym człowieku musi być więcej pokory, a tego nie ma, widzi czubek własnego nosa i swoją wielkość, co nie zawsze jest zgodne z prawdą to co mówi i to co pisze. Więc dobrze zrobisz jeśli dasz spokój. Zwróć tylko uwagę na tych, którzy mają otwarte serca. Nie muszą mieć tytułów naukowych, bo gdyby Mario nam zależało na uczonych w piśmie z tytułami, doktoratami, to przecież na medium nie wybralibyśmy prostej osoby. Zgadza się?
Maria: Tak.
ENKI: Tylko szukalibyśmy wśród możnych tej Ziemi.
Maria: Dziękuję kochany ENKI. Teraz mam pytanie. Zaraz po przyjeździe z tego kursu z Kalisza, do Niemiec, wystartujemy do Lipska w sprawie prośby o współpracę, ponieważ oni mają możliwość wznowić licencję, którą już posiadali. I moje pytanie jest, czy Reda może nam w tych sprawach zaszkodzić? My oczywiście go nie informujemy, ale wiemy, że on bardzo czyha na to co my robimy. On chce wiedzieć co my robimy i uparcie jakby drąży, chce mieć kontakt.
ENKI: Zaszkodzić? Tak Mario i to bardzo może zaszkodzić. Wiadomo, kiedy Wy wypłyniecie, to pozycja pomniejszona może być fundacji polskiej. Robione jest wszystko, żeby tak się nie stało. Reda dla polskiej fundacji jest ogromnym autorytetem, bardzo ważnym autorytetem. Lecz Redzie zależy tylko i wyłącznie na mamonie, nie na pomaganiu, ale na mamonie! Wie doskonale, że nie darzy Ciebie sympatią Mario, i że z Ciebie nic nie wydusi. Natomiast ciepłą posadkę zapewniła Redzie fundacja polska, więc będzie robił wszystko, żeby węszyć, a Wy zrobicie to wszystko w bardzo szybkim tempie, żeby ruszyć. Jeśli chodzi o grupę tę naukową rosyjską, to tutaj macki Redy nie sięgną i to oni będą karty rozdawać, więc nie ma się czego obawiać, zwłaszcza że w samej Radzie Starożytności Reda nie cieszy się dobrą opinią, więc skąd ta obawa Twoja?
Maria: Dziękuję. Potwierdziłeś to, co cały czas odczuwam i to się dobrze pokrywa z moimi myślami i będziemy sprawę posuwać do przodu bez informowania Redy co robimy. Kochany ENKI, powiedziałeś rosyjska grupa, więc ta z dawnego DDR-u, z Lipska, tam z uniwersytetu jest ta grupa, która właśnie te groby odnawiała i faktycznie rosyjska grupa też pracowała na terenie Gizy. Czy powinniśmy z jedną i z drugą grupą nawiązać kontakt?
ENKI: Bo te grupy ze sobą współpracowały. Rozumiesz?
Maria: Tak. O tym mi również mówił Ahmed. Tak, mam pytanie. Jeśli chodzi o to, że poznaliśmy tych wszystkich dyrektorów Gizy, czy to ma na celu jakby przygotowanie tych kontaktów na czas kiedy będą się odbywały te wykopaliska?
ENKI: Najpierw wykreśl słowo wykopaliska – renowacja terenu, a zwłaszcza tych grobów, grot, jaskiń. A żeby przeprowadzić renowację, musicie oczyścić teren.
Maria: Z piasku.
ENKI: Nie tylko. Ze śmieci, ze wszystkiego. Więc na tym bazuj – oczyszczenie terenu. Bardzo fundacji zależy na tym, aby ten teren udostępnić turystom. To, że w tej chwili turystyka bardzo kuleje, ochoczo się na to zgodzą po to, żeby ściągnąć turystów. Coś nowego! Przecież Mario, nie na darmo jesteś w tej fundacji i myśleć też potrafisz. Słucham.
Maria: Jeżeli chodzi o sprawę Egiptu, będziemy posuwać ją do przodu i bardzo proszę podsuwaj nam ciekawe rozwiązania i często właśnie od Ciebie odczuwamy taką potrzebę zrobienia czegoś i potem okazuje się, że to było bardzo trafne. Czyli w ten sposób Ty pracujesz przez nas?
ENKI: A jaką ja myśl podsuwam Tobie dzisiaj?
Maria: Najpiękniejszą.
ENKI: Może nie najpiękniejszą, ale najtrafniejszą.
Maria: Ale mnie rozpiera radość na sam fakt, kiedy słyszę o tej możliwości, bo wydaje mi się to bardzo realne i po prostu odczuwam natychmiast tę Energię tego miejsca świętego. I tutaj mam pytanie ENKI. Bardzo często, już kilkakrotnie z różnych źródeł usłyszałam to słowo „Hermes”. Czy faktycznie Hermes był wcieleniem Jezusa? Czy mogę to wiedzieć tylko dla nas, dla mnie i dla Lucyny?
ENKI: Nie. To tak jak gdyby oczekiwano, że mów inaczej – ENLIL, bo to ENLIL był Jezusem, a nie będę rozwijał głównego wątku, dlaczego się znalazł na Ziemi. Natomiast sam Hermes był prowadzony przez Jezusa. Prowadzony tak, że nie wykonał żadnego pochopnego ruchu, żadnej decyzji nie podjął bez konsultacji z ENLIL. Więc też można było tak powiedzieć, że Jezus użyczał sobie jego ciała.
Maria: Dziękuję ogromnie. Kochany ENKI, trzydzieści parę lat temu, to była mowa o tym, że będę pomagać w przyjściu ponownym Jezusa na Ziemię. Jak mam to rozumieć?
ENKI: A to co robisz, co to jest Misja – zabawa? Odpowiedz… Pomagasz nie tylko mojemu bratu, ale nam wszystkim, którym – czy Wam się to podoba, czy nie – nam zależy na tym, żeby Ziemia została uratowana wraz z Wami. Więc pytam się co to jest, a co to jest trzydzieści lat – jest to takie, powiedzmy pstryknięcie palca. To co miałaś mówione, realizuje się teraz. Słucham.
Maria: Dziękuję. Mam pytanie w sprawie Australii i Nowej Zelandii. Czy to, co się tam dzieje, o czym mówiłeś kilka lat temu, to już jest oddziaływanie Nibiru?
ENKI: Zgadza się i to się zaczęło. Zaczęło się już właściwie w 2000 roku, ale to było takie jeszcze lekkie pukanie. Teraz już ten rok przynosi katastroficzne skutki dla Ziemi i ludzi też. Oczywiście, że to jest właśnie to. I to się zaczęło!
Maria: Kochany ENKI, mam taki dylemat własny, ponieważ wiem, że najważniejszą rzeczą w tej chwili jest zabezpieczenie i to jest głównym celem, a z drugiej strony nasunęła się ta perspektywa z tymi domami, które potrzebują bardzo mało ogrzewania – z Austrii. I ta książka, która jest już w tłumaczeniu, która może otworzyć drogę ku temu. Czy to może być możliwość dla nas, żebyśmy mogli tą drogą zarabiać pieniądze na życie?
ENKI: A dlaczego nie? Przecież to są domy przyszłości. Żeby Ziemię zregenerować to trzeba dużo włożyć pracy. Przestać eksploatować, więc będzie wykorzystane Słońce I będzie także wykorzystana wiedza jak ekologicznie budować domy. To jest ekologia, która wejdzie w życie niebawem dla Ziemi i dla ludzi.
Maria: Dostałam pozwolenie na terenie Polski rozpocząć budowę tych domów i odczuwam ogromną radość wiedząc po prostu, że nawet w takim domu w Szwajcarii, gdzie nie ma nawet ogrzewania, dom z drzewa – cudowna atmosfera i poczułam, że to jest to, co chciałabym w przyszłości robić.
EN-KI: A czemu by nie Mario. Przecież Wasza Misja nie zakończy się z chwilą Zabezpieczenia Ziemi. Dalej będziecie mogli pracować na rzecz Ziemi i ludzi, ale Misja potrwa dalej. Słucham.
Maria: ENKI, ogromnie dziękuję za wszystko, za słowa otuchy, za wszystkie porady jakie otrzymałam. Chciałam też powiedzieć – bardzo dziękuję, że nasi przyjaciele z Ameryki tak wytrwale tyle lat pozostają na stanowisku i wspierają Lucynę, i mnie, i razem odczuwamy taką lekką, przyjemną, pozytywną Energię wzajemnego zrozumienia, wzajemnej miłości, wzajemnej współpracy w nadziei, że – nie w nadziei – wierzymy głęboko, że to co robimy przyniesie nam wszystkim dużo dobra i wszystkim ludziom. Dziękuje bardzo żeś nas połączył.
ENKI: Ja też się cieszę, a co do reszty, to powiem, ale dopiero w Chicago. Ja, Mario, ja EN-KI, dziękuję za wysłuchanie słów moich, komentarzy, tych innych spraw. Jeśli według Ciebie słowa moje nie były tak wzniosłe jak w innym przekazie u kogoś innego, to więc musisz mi to wybaczyć, bo jestem już podstarzałym duchem i mogę co do niektórych spraw podchodzić jak emeryt, a nie młody prężny anioł. Dziękuję Mario.
Maria: Dziękuję ENKI. Kochamy Cię bardzo.